Trzeba tu przedstawić naszą siatkę. Do której jako małolata ( czyt, pięć lat) byłam dopuszczona tylko dlatego, że moja starsza siostra (dziewięć lat) była hersztem szajki.
Była to zbieranina bloku nr. 76 i 78. Tych z numeru 80 już nie przyjęliśmy, a to głównie dzięki braciom Rutkowskim, których było sztuk 5 i każdy uważany był za naszego wroga.
Trzeba tu przedstawić naszą bandę
-Dorota i Kasia:
Siostry o trudnych charakterach, każda lubi rządzić. Na razie z racji wieku przegrywa ta młodsza
-Magda i Małgosia
Magda rok młodsza , a Małgosia rok starsza ode mnie.
Siostry także toczące ze sobą walki, zazdrość tudzież wyrywanie włosów i takie tam przepychanki kochających się sióstr, normalka.
-Aneta i Artur
Rodzeństwo, nasi wynalazcy, pomysłodawcy różnych zabaw, przez co już od najmłodszych lat powinni posiadać rentę inwalidzką, dzięki im licznym uszczerbkom na zdrowiu.
-Marzena
Moja przyjaciółka, przyjęta rezerwowo po znajomości. ( Bo niby Mamy się znają).
Ogólnie fajna osóbka, której znakiem szczególnym było podrygiwanie i obgryzanie paznokci
-Marcin (pseudonim Hitler)
A to dzięki jego grzywce uczesanej na wiadomą stronę i uderzającemu podobieństwu.
Marcin wyróżniał się jeszcze jedną rzeczą, a mianowicie saperką, której szczerze mu zazdrościliśmy. A z którą potrafił wykopać takie doły, że byłam szczerze przekonana i dałabym sobie rękę uciąć, że na pewno dokopie się do Chin.
-Beata
Wice- szef naszej szajki, prawa ręka mojej siostry
Mieszkająca w jednym mieszkaniu z Mamą siostrą, babcią, dziadkiem i niezliczoną ilością cioci i wójków, którzy nie wiadomo jak się mieścili w tym 50 metrowym mieszkaniu.
To są główne człony naszej ferajny, oczywiście były też inne dzieci, które będą się w moich postach przewijać.
W końcu czego jak czego, ale w PRL dzieci było pod dostatkiem
Była to zbieranina bloku nr. 76 i 78. Tych z numeru 80 już nie przyjęliśmy, a to głównie dzięki braciom Rutkowskim, których było sztuk 5 i każdy uważany był za naszego wroga.
Trzeba tu przedstawić naszą bandę
-Dorota i Kasia:
Siostry o trudnych charakterach, każda lubi rządzić. Na razie z racji wieku przegrywa ta młodsza
-Magda i Małgosia
Magda rok młodsza , a Małgosia rok starsza ode mnie.
Siostry także toczące ze sobą walki, zazdrość tudzież wyrywanie włosów i takie tam przepychanki kochających się sióstr, normalka.
-Aneta i Artur
Rodzeństwo, nasi wynalazcy, pomysłodawcy różnych zabaw, przez co już od najmłodszych lat powinni posiadać rentę inwalidzką, dzięki im licznym uszczerbkom na zdrowiu.
-Marzena
Moja przyjaciółka, przyjęta rezerwowo po znajomości. ( Bo niby Mamy się znają).
Ogólnie fajna osóbka, której znakiem szczególnym było podrygiwanie i obgryzanie paznokci
-Marcin (pseudonim Hitler)
A to dzięki jego grzywce uczesanej na wiadomą stronę i uderzającemu podobieństwu.
Marcin wyróżniał się jeszcze jedną rzeczą, a mianowicie saperką, której szczerze mu zazdrościliśmy. A z którą potrafił wykopać takie doły, że byłam szczerze przekonana i dałabym sobie rękę uciąć, że na pewno dokopie się do Chin.
-Beata
Wice- szef naszej szajki, prawa ręka mojej siostry
Mieszkająca w jednym mieszkaniu z Mamą siostrą, babcią, dziadkiem i niezliczoną ilością cioci i wójków, którzy nie wiadomo jak się mieścili w tym 50 metrowym mieszkaniu.
To są główne człony naszej ferajny, oczywiście były też inne dzieci, które będą się w moich postach przewijać.
W końcu czego jak czego, ale w PRL dzieci było pod dostatkiem