wtorek, 15 października 2013

Szkło na stole, kontra nos

Luksus to brzmi dumnie. Każdy chciałby go trochę dla siebie uszczknąć. Lubimy luksusową biżuterie, lub perfumy. Oczywiście luksusowe wakacje też nam się przydadzą i to w dużych ilościach. Rosyjscy oligarchowie lubią otaczać się luksusem w swoich pałacach, że na sam widok takiego zbytku. Może się niedobrze zrobić.

Oczywiście luksusem, każdy z nas mógłby nazwać co innego. Możemy mieć przecież inne wymagania.
W czasach mojego dzieciństwa, pod pojęciem luksusu. Mogło się skrywać wszystko. Bo też wtedy lud cechowała wysoko postawiona kreatywność.

I nastąpiła moda. By blat ławy lub stolika, przykrywać taflą grubego szkła.
 Nie mam pojęcia kto zapoczątkował ten nowy styl sztuki kreatywnej w naszych domostwach. Po cichu mogę się domyślać, że wpływ na to miał klan szklarzy. Który opracował sprytny "chłyt" marketingowy w stylu.

"Zadbaj o twój drewniany blat bracie,
 przykryj go szkłem
A będziesz teraz jeździł na szmacie"

"Drewno zachowasz w należytym stanie
Za to łeb lub inną kończynę rozwalisz,
o twój blat szklany.
Lecz mogę cię zapewnić, że stół w odróżnieniu od członków będzie
jak malowany."

Oczywiście jest to pewna dygresja myślowa, która obrazuje moje podejście. Do szklanego zbytku i szklarze raczej nie byliby zainteresowani taką reklamą. Tylko mnie to mało obchodzi, bo moja niechęć do tego ustrojstwa ma swoje uzasadnienie.

Moi rodzice i nie tylko oni. Nie przejmowali się raczej słowem oryginalność. I w prawie każdym domu, do którego miałam sposobność zawitać, królowała tafla szkła. Oczywiście pod nią znajdował się, bieżnik. Lub wyszydełkowana serwetka. Dla podwyższenia rangi światowego mebla.

 Były też tego praktyczne strony, blat się nie tępił. Bo nie obgryzaliśmy go zębami (kto by próbował obgryzać szkło?). Cyrklem też się już nie poszalało na drewnianym blacie, ale za to  można było zrobić rycinę na szkle (tylko kto by się odważył?).
Szkło spełniało swe zadanie wyśmienicie i zdawało się, że to połączenie dwóch jakże różnych materiałów ma tylko same zalety. Niestety były też minusy, jak szybko boleśnie miałam się o tym dowiedzieć.

Onegdaj w czasach gdy nazywano mnie dzieckiem, a były to przecież nie tak dawno. Moje drobne członki cechowała energia, której Struś Pędziwiatr, by się nie powstydził. A szczególną miłością pałałam do tańca.
Jak tylko słyszałam muzykę z moim ciałem działy się różne rzeczy. Coś kazało mi się poruszać w rytmie, który wielu pewnie dzisiaj by nazwało rytualnym (bo nie było tam składu i ładu. A wyglądało raczej  na konwulsje, podobne do tych. Gdy człowiek nie może np. złapać oddechu). Na koniec, wpadałam w trans. I niczym tańczący Derwisz, kręciłam się w kółko. Chociaż lubiłam tańczyć, to w odróżnieniu od starego bractwa zakonnego. Moje pląsy cechował mniejszy fanatyzm i po jakiejś minucie kręciło mi się w łepetynie. Oczywiście lubiłam jak każde dziecko, ten odmienny stan. Gdy przewracałam się na kanapę i wszystko mi wirowało przed oczami. No, ale to była kanapa, która była mięka i wygodna. Czego nie można było powiedzieć o szklanym luksusie.
Pewnego dnia tata włączył, moją ulubioną piosenkę z repertuaru Boney M "Rivers of Babylon"


Specjalnie wstawiam tutaj utwór, by każdy mógł poczuć się jak ja w tamtej chwili (zalecam słuchanie utworu, podczas czytania opisu tańca:).
Zaczęłam powoli falować zgodnie z delikatnym początkiem utworu. Później już nie było tak sielsko, dopadły mnie dzikie konwulsje jak po rytuałach u Zuluskiego szamana. Były dzikie skoki, tarzanie się po podłodze. By na koniec wpaść w mój ulubiony Derwiszowski wir. Wszystko oczywiście miało się skończyć bezpiecznym klapnięciem na wygodny mebel. I pewnie by tak było, gdyby światowa tancerka się nie "potkła" o swoje kulasy. I zamiast wylądować czterema literami na kanapie. Wylądowałam nosem na szklanym blacie.

Oczywiście skończyło się na szyciu nosa na pogotowiu. Ja do dziś nie cierpię szklanych blatów. A BoneyM, zawsze będzie mi się kojarzyć z blizną na nosie.

Pozdrawiam

About Mam do powiedzenia

Pellentesque penatibus, sed rutrum viverra quisque pede, mauris commodo sodales enim porttitor. Magna convallis mi mollis, neque nostra mi vel volutpat lacinia, vitae blandit est, bibendum vel ut. Congue ultricies, libero velit amet magna erat. Orci in, eleifend venenatis lacus.

You Might Also Like

3 komentarze:

  1. Tak szkło i serweta,dobrze znam te czasy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana przestaw w ustawieniach (weryfikacje obrazkową) Lebiej bedzie można dodać komentarz:)

      Usuń
  2. Hej Edytka postaram się to zrobić haha, ale głowy nie dam że mi się to uda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń